czwartek, 1 maja 2014

Śladami Chopina


Po krótkiej przerwie wracamy do blogosfery. Odwiedziny Magdy, Tomka i Marianki, Chamonix, wyjazd do Polski, Wielkanoc, Janów, Serpelice, chrzest, urodziny Taty. Oj, działo się ostatnio sporo. Niestety nazbierało nam się trochę zaległości. Do końca maja powinniśmy wyjść na prostą. Mam przynajmniej taką nadzieję. ;)

Dzisiaj zaległy warsztat historyczny w ramach Dziecka na warsztat. W zasadzie lepszym określeniem byłoby  historyczno-muzyczny, bo rzecz się tyczy Chopina. "Siopen" to było jedno z pierwszych słów, jakie padło z ust Zosi. Nasze warsztaty zaczęły się, gdy Zosia miała kilka miesięcy. Tata sadzał ją w foteliku przy pianinie i grał. Oczywiście Chopina. W biblioteczce, zamiast zdjęć rodzinnych, obrazy z Chopinem. Nic dziwnego, że Zosia widząc Chopina potrafiła go bezbłędnie rozpoznać mając kilkanaście miesięcy. "Tata Chopin" tak Zosia zwykła nazywać Chopina. I jest w tym wiele prawdy. Zosia niejako ojców ma dwóch. Teraz w sumie już trzech. ;) Chopin jest jej ojcem muzycznym. Tacie absolutnie to nie przeszkadza. Ojcowska fascynacja udzieliła się dziecku i oby trwała jak najdłużej.


W ramach warsztatu wybraliśmy się do Żelazowej Woli.


Nasz warsztat kontynuowaliśmy w Warszawie szukając chopinowskich ławeczek. Zosia była nimi tak zafascynowana, że ciężko było ją od nich oderwać. Nieczęsto się bowiem zdarza, że ławka "siewa". Jedynie zapewnienie, że za chwilę będzie następna pozwalało nam na poruszanie się do przodu.  Niestety, ze względu na to, że każdej melodii musieliśmy słuchać kilka razy, nie udało nam się wszystkich obejść. Cdn. podczas kolejnej wizyty w Warszawie. :)


Post powstał w ramach cyklu Dziecko na warsztat. Zapraszam do zajrzenia na inne blogi biorące udział w zabawie. :)

 


11 komentarzy:

  1. Jak wspaniale rozbudzacie miłość do muzyki u Zosi. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się. Muzyka jest dla nas bardzo ważna i mam nadzieję, że będzie też ważna w życiu Zosi. :)

      Usuń
  2. Super, taki piękny i prosty pomysł, nie warsztat właściwie, a doświadczanie i odkrywanie jako proces, pasja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki tata to skarb. Bardzo mnie rozmarzyl ten Wasz post... Słyszę Chopina w tle...

    OdpowiedzUsuń
  4. mamy blisko Szafarnię, gdzie konkursy się odbywają. pieknie tam

    OdpowiedzUsuń
  5. Znamy, ale nigdy nie byliśmy. Na pewno się kiedyś wybierzemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A gdzie te siewające ławeczki?
    My też chcemy!
    Uzupełnimy naszą wiedzę o Chopinie (liźniętą w styczniu w ramach warsztatu muzycznego) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. W Warszawie. Ktoś tu czyta niedokładnie. ;) Przy włączaniu trzeba się trochę nagimnastykować, ale warto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warszawa dosyć duża ;-) Pytałam o jakieś bliższe dane ;-)

      Usuń
    2. :) Rozsiane w okolicach Starego Miasta. Tutaj są spisane wszystkie lokalizacje: http://chopin.um.warszawa.pl/multimedia/spacer-po-warszawie-chopina.

      Usuń