Ratuj się kto może. Nadciąga wiedźma Zosia na odkurzaczu. Miotły są passe. Żeby nie było, że to tylko dzisiaj. Zosia od jakiegoś tygodnia, dzień w dzień, wskakuje na swój środek transportu, harcuje i swawoli. Jest tylko jeden mały problem. Wejść jest łatwo, ale jak później zejść. Jak się dziecię wyszumi, zaczyna mamać i wodzić za mną błagalnym wzrokiem, żebym ją oswobodziła. Przyznaję, że czasami wykorzystuję chwilowe unieruchomienie Zosi i odwlekam przybycie z ratunkiem. Są to nieliczne momenty, kiedy dziecię nie wisi mi na nodze i mogę zrobić coś konstruktywnego. Chciałoby się wtedy rzecz: "Trwaj chwilo, jesteś piękna!".
"Ot tak, ot tak, ot tak;
Trzykroć tak i trzykroć wspak,
Trzykroć jeszcze do dziewięciu:
Pst! Już po zaklęciu."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz