Skąd dowiedzieliśmy się o tym miejscu? Pośrednio ze sklepu spożywczego. :) Przez cały zeszły rok zajadaliśmy się produkowaną tam oliwą. Skoro byliśmy tak blisko, musieliśmy pojechać i zobaczyć na własne oczy, gdzie produkuje się przepyszną Grossane.
To co zastaliśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia - zameczek (niestety fasada w remoncie), klimatyczne budynki z restauracją, świetnie zaopatrzonym w wykwintne artykuły spożywcze sklepikiem, concept store, kapliczka i cały kompleks gospodarczy z tłocznią oliwy i winiarnią. Wszystko pięknie odrestaurowane, zadbane, wręcz idealne. Do tego wytyczony szlak, który pozwala poznać teren, na którym uprawia się oliwki i winogrona wykorzystywane do produkcji. Teren malowniczy - pagórkowaty, w oddali rozpościerają się góry, zieleń, las, cisza, spokój, a dookoła pełno drzewek oliwnych i winorośli w różnych odmianach. Po prostu raj na ziemi. Mam nadzieję, że zdjęcia chociaż odrobinę przybliżą Wam klimat.
PS. Niedziela to dzień jajek Kinder. Zosia nie rozstaje się z nimi na krok. Wyszedł nam niezamierzony product placement. :)
ale cudnie! marzy nam się, kiedyś :*
OdpowiedzUsuńpiekne widoki
OdpowiedzUsuń