Każdy ma swój pępek. Zosia również takowy posiada i co
ciekawe traktuje go z wielkim namaszczeniem. Każdego dnia pępek Zosi musi być
kilkakrotnie odnaleziony i wskazany paluszkiem. Po tym akcie mama mówi: „Tak,
to jest pępek” i tu następuje pełen satysfakcji i spełnienia uśmiech dziecka. Ze
względu na ten rytuał Zosia chodzi ostatnio w niezapiętym body, ponieważ tylko
to umożliwia jej dobranie się do obiektu westchnień. Poszukiwanie rozpoczyna
się, gdy padnie słowo „pępek” zawsze niezależnie od okoliczności. Wymagało to
ode mnie między innymi skorygowania globalnego czytania, ponieważ przy wyrazie
„pępek” Zosia zatracała się i następował koniec nauki. Teraz wiem, że „ten”
wyraz musi znajdować się na końcu zestawu. Najbardziej zabawne jest jednak, gdy
Zosia budzi się w trakcie drzemki i pierwsze co robi, to sprawdza czy pępek
jest na swoim miejscu. Jeśli wszystko jest w porządku, z powrotem kładzie się i
kontynuuje spanie. Mogę więc bez wątpienia stwierdzić, że pępek Zosi jest jej
pępkiem świata. A oto winowajca:
LIEBSTER AWARD! Zapraszam do mnie po szczegóły! :)
OdpowiedzUsuńU nas to samo i muszę przyznać, że zamiłowanie Me do pępka wykorzystuję czasem aby odwrócić jej uwagę. Całkiem zabawna i pożyteczna to słabość.
OdpowiedzUsuńMy do odwracania uwagi wykorzystujemy inne części ciała... np. nos ;)
UsuńWitaj, Ale słodko! rozwalił mnie ten post i zdjęcia! więcej takich!
OdpowiedzUsuńZapraszam czasem do nas
http://fashonika.blogspot.com/
Postaramy się utrzymać formę. Zapraszamy częściej :)
Usuń