wtorek, 23 kwietnia 2013

I'm still standing...


To już pewne. Zosia nauczyła się stać bez trzymanki. Jak do tego doszło? Sami zobaczcie.

Gdy miała 8 miesięcy postanowiła wdrapać się na półkę przygotowaną do wyniesienia, czym wprawiła mamę w niemałe zdumienie. Pierwsze klęknięcie odnotowane.
Niecałą godzinę później, Zosia postanowiła zadziwić mamę jeszcze bardziej i pierwszy raz wstała przytrzymując się sofy.
 

Po kilku dniach odważyła się puścić jedną rękę. I tu nastąpił zastój. Zosia dreptała wokół mebli, ale za nic w świecie nie chciała się puścić. Aż pewnego  dnia doszła do wniosku, że może stać podpierając się brzuchem, kolanem lub pupą.

Po świętach wielkanocnych wymyśliła sobie zabawę, w trakcie której zorientowała się, że może stać bez trzymanki i bez podpierania się. Wstawała na sofie, po czym rzucała się w przód na mamę lub poduszkę. Każdego dnia doskonaliła swoje umiejętności ku uciesze rodziców. Niestety najfajniejsze, według Zosi, w staniu jest spadanie na pupę lub rzucanie się do przodu. W związku z tym długo w miejscu nie ustoi. Udało nam się jednak złapać moment, kiedy stała kilkanaście sekund, bujała się na boki i klaskała sobie brawo. Mogę więc z dużą dozą pewności powiedzieć, że Zosia umie stać, ale jej się po prostu nie chce.
Czekamy na pierwsze samodzielne kroki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz