piątek, 21 marca 2014

W 7 bajek dookoła świata: Antarktyda

Kim chcieliście zostać kiedy byliście dziećmi? Juliette Le Roux - autorka książki, która jest bohaterką dzisiejszego wpisu, najwyraźniej bardzo chciała zostać pingwinem.

"Si j'etais un pingouin" to bardzo krótka i sympatyczna historyjka o tym, co by było gdybyśmy nagle stali się pingwinami. Mielibyśmy dużą rodzinę i dużo przyjaciół. Jedlibyśmy ryby. Bralibyśmy długie kąpiele. Budowalibyśmy pingwiny ze śniegu itd. Kiedy dokładniej zastanowimy się nad tym wszystkim, okazuje się, że "wszyscy jesteśmy prawie-pingwinami". :)


Co robiłyśmy? 
- bawiłyśmy się własną Antarktydą. W misce znalazły się: figurki pingwinów i ryb, styropianowe kry i góry lodowe, klocki duplo, kostki lodu, przezroczyste kamyki i woda.

 

- lepiłyśmy pingwiny z ciastoliny takie jak na poniższym obrazku. Śnieżny pingwin-bałwan jest wytworem tylko i wyłącznie Zosi. Czyż nie jest cudowny?... i podobny? :)


- wyklejałyśmy pingwina. Elementy wycięła Mama, a Zosia zajęła się klejeniem.



Klikając w poszczególne loga możecie sprawdzić co się działo na innych blogach biorących udział w zabawie.


6 komentarzy:

  1. Taaak zdecydowanie, wszyscy jesteśmy prawie pingwinami. Bardzo podoba mi się ta perspektywa Matka na zakupy ojciez z dziećmi :D

    Zośki pingwin boski!

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas klej rządzi też:) fajowskie pingwinki
    Mamuska24

    OdpowiedzUsuń
  3. Zosia da się za klej pokroić. Otwiera, zamyka, wydłubuje, smaruje nim wszystko dookoła, zjada i tak w kółko. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Padłam. Piękny, przebogaty warsztat :)

    OdpowiedzUsuń