wtorek, 7 stycznia 2014

22 miesiące i kilka kroków do samodzielności

22 miesiące za nami. Zosia rośnie jak na drożdżach. Próbujemy za nią nadążyć, ale - szczerze mówiąc - nie jest łatwo. Szczególnie jak wpada w słowotok :). Niestety im szybciej mówi, tym więcej przekręca i jej monologi stają się dość trudne do zrozumienia. Tata śmieje się, że mamy radio 24h. Rozwój mowy poszedł ostatnio lawinowo. Duża w tym zasługa globalnego czytania. Zosia wszystkie usłyszane wyrazy powtarza. W dalszym ciągu jej ulubioną rozrywką jest "czytanie" książek. Teraz dodatkowo opisuje wszystko co widzi na obrazkach. Czasami zastanawiam się skąd ona zna te wszystkie wyrazy.

Wraz z nowym rokiem wprowadziliśmy kilka zmian. Pozbyliśmy się przewijaka. Zosia od dawna załatwia "grubsze" sprawy na sedesie. Z "chudszymi" rozpoczynamy pracę w najbliższym czasie. Niestety Zosia ma w dalszym ciągu problem z samodzielnym ściągnięciem spodni (spodnie zatrzymują się na pupie i ni jak nie chcą z niej się zsunąć ;)), co znacząco utrudni nam naukę. Wyjęliśmy też szczebelki z jednej strony łóżeczka. W nocy przysuwamy je do naszego łóżka. Zosia przez sen wędruje po swoim łóżeczku, co mogłoby się skończyć upadkiem na podłogę :).

Od dawna Zosia ma schodek ułatwiający jej dostęp do umywalki. Na razie wchodzi na niego w mojej asyście. Wolę mieć pewność, że nie walnie zębami w kran :). A przy jej roztrzepaniu i pomysłowości jest to prawdopodobne. Zosia zapałała wielką miłością do mycia "ziembów". Idzie do łazienki i mówi: "ziemby, paśta" i wszystko wiadomo. Następnie następuje komenda: "Mama, Peppa". Mama wtedy zamienia się w dentystkę, a Zosia w świnkę Peppę i Mama czyści Zosi zęby. Następnie Zosia poprawia. Koniec rytuału :). I tak kilkanaście razy dziennie. "Ziemby" perliste.

Dodatkową zmianą było zainstalowanie w przedpokoju wieszaka na kurtki Zosi i wygospodarowanie półeczki na jej akcesoria. Teraz ubieranie i rozbieranie Zosi to bajka. Proszę Zosię, żeby przyniosła spodnie i sweter. Ona biegnie do komody i wybiera takie, jakie ma ochotę założyć. Następnie sama wybiera i zdejmuje z wieszaka kurtkę. Zakłada czapkę, podaje szalik i buty do ubrania (niestety tak jak w zdjęciu spodni przeszkadza pupa, tak w założeniu butów przeszkadzają pięty) i jest gotowa do wyjścia. Żeby jednak nie było tak różowo, muszę wspomnieć, że czasami zdarza jej się biegać po całym mieszkaniu z okrzykami"goni, Mama, goni".

Zosia uwielbia sprzątać... wszystko poza swoimi zabawkami ;). Odkłada ubrania na miejsce, zanosi piżamę do swojego łóżka, a brudne rzeczy do pralki. Pomaga w praniu (wkłada i wyjmuje wszystko z pralki), zmywaniu (wkłada kapsułkę, zamyka drzwi i włącza zmywarkę), rozwieszaniu ubrań na suszarce (wyjmuje z kosza, strzepuje i podaje mówiąc "prosie"). Wszystko czyści i pucuje. Podkrada mokre chusteczki i wszystko nimi wyciera. Nawet - o zgrozo - świeżo umyte lustro. Jak tylko zauważy jakiś paproch, bierze go i oddaje Mamie ;). Ulubione słowa "blut" i "plama". Chyba pójdzie w ślady Taty i będzie pracowała w środkach piorących :).


4 komentarze:

  1. To prawdziwa "Zosia samosia". Super, że nauka samodzielności przychodzi Wam tak naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapewne czyściutko macie w mieszkanku, skoro Zosia taka pomocnica! :) :) Widać lubi porządek, może faktycznie pójdzie w ślady taty ;)

    Słodkie są takie sprzątające dzieciaczki. Super, że jest taka chętna.Ona traktuje to pewnie jak zabawę, a przy okazji uczy się obowiązkowości :) Pozazdrościć!

    Nasz maluch ma 4,5 miesiąca, ale również wdrożymy go w drobne obowiązki, jak podrośnie. Dzieci czują się częścią rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czyściutko to różnie bywa ;). Zosia lubi sprzątać wszystko poza swoimi zabawkami. A jak nietrudno się domyślić to one kreują największy bałagan :).

      Usuń