W nowym roku mam mocne postanowienie poprawy, jeśli chodzi o działalność w blogosferze. Trzymajcie kciuki, żeby plany wypaliły.
Dzisiejszy post jest odrobinę "nieaktualny". W Danii byliśmy w marcu 2016, a post leżakował w wersjach roboczych od września. Chyba najwyższy czas go opublikować. Kolejny post się pisze. Mam nadzieję, że nie utknie jak poprzedni w poczekalni na kilka miesięcy. ;)
Ostatnim punktem zwiedzania Kopenhagi był browar Carlsberg (klik). Pogoda była tak fatalna, że nie udało nam się zbyt dokładnie przyjrzeć budynkom z zewnątrz. A szkoda, bo robią wrażenie. Szczególnie Brama Słoni, przez którą trzeba przejść, żeby dostać się do muzeum. Dodatkowo za późno wygrzebaliśmy się z hotelu. Efekt była taki, że muzeum zwiedzałam praktycznie sama z Zosią, bo Tata musiał jechać po samochód do wypożyczalni.
Muzeum zaprojektowano w bardzo nowoczesny sposób, co jednak nie przeszkadza panującej tam atmosferze starej browarni. Dzięki ekspozycjom możemy poznać historię browaru oraz obejrzeć wszystkie etapy produkcji piwa, począwszy od przygotowania słodu, poprzez warzenie, fermentację, dojrzewanie, filtrację, aż po butelkowanie. Wgłębienie się we wszystkie procesy wymaga czasu i skupienia, o które może być trudno przy małym dziecku. Z resztą umówmy się, tematyka wytwarzania piwa nie jest dla dzieci zbyt atrakcyjna. I dobrze! Zosi najbardziej podobały się stajnie i możliwość podglądania koni w czasie karmienia i przygotowania do przejażdżki. Żałuję, że z powodu brzydkiej pogody i braku czasu nie udało nam się z niej skorzystać.
W cenie biletu dostaje się vouchery na degustację piw. Polecamy spróbować Jacobseny, które poza Danią są wręcz niemożliwe do dostania. W muzealnym barze pogramy w piłkarzyki lub w zgadywanie aromatów, które można odnaleźć w piwie.
Ogromne wrażenie robi największa na świecie, wpisana do księgi Guiness'a, kolekcja piw. Znajdziemy tu ponad 18 tys. piw, w tym piwa z Polski i Szwajcarii. Kolekcja należy do duńskiego inżyniera Leifa Sonne'a, który zdecydował się powierzyć nad nią pieczę Carlsbergowi.
Muzeum jest obowiązkowym punktem wizyty w Kopenhadze dla wielbicieli złocistego trunku. Rodzinom z dziećmi zalecam przemyśleć decyzję. :)
A teraz kilka przydatnych informacji.
Planując zwiedzanie Kopenhagi warto wziąć pod uwagę, że większość atrakcji otwarta jest do godziny 16-17. W praktyce oznacza to, że na spokojnie (czy jest to w ogóle możliwe podróżując z małym dzieckiem? ;)) można dziennie zobaczyć dwa miejsca. Chyba że macie szybkie tempo zwiedzania i zrezygnujecie z obiadu.
Wybierając się do Kopenhagi, warto rozważyć zakup Copenhagen Card. W ramach karty dostaniecie darmowe przejazdy komunikacją miejską i wejściówki do większości atrakcji. Listę atrakcji objętych kartą oraz warunki zakupu znajdziecie na stronie - Copenhagen Card. Ważna informacja jest taka, że dzieci do lat 9 korzystają z karty wspólnie z rodzicem.
Planując budżet koniecznie weźcie pod uwagę ceny hoteli. Co tu dużo mówić - są drogie.
Poniżej linki do innych kopenhaskich postów:
Den Bla Planet
Centrum Designu, Mała Syrenka, Nyhavn
Zamki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz