Na początku marca byliśmy na kilkudniowej wycieczce do Danii. Podróż miała inny przebieg niż pierwotnie zakładaliśmy. Najważniejszym celem miała być urodzinowa wyprawa do Legolandu (Zosia 6 marca skończyła 4 lata i jest teraz pełnoprawnym starszakiem :)). Niestety, jak się okazało dzień po kupieniu biletów lotniczych, wszystkie parki rozrywki (dosłownie - wszystkie!) są zamknięte do około 20 marca. Jeśli planujecie wybrać się do Danii, odradzam okres jesienno-zimowy. Chociaż jest jeden plus wyprawy w tym okresie - mało turystów.
Musieliśmy naprędce wymyślić inny plan.
Pierwszym punktem nowego planu była wizyta w Den Bla Planet (Niebieska Planeta) - Narodowym Akwarium Danii, do którego wybraliśmy się bezpośrednio z lotniska. Oceanarium otwarto w marcu 2013 r. Jest to największy tego typu obiekt w północnej Europie. Znajduje się w dzielnicy Kastrup. Dojazd z centrum nieco zajmuje, więc warto rozważyć czy nie lepiej (tak jak my) wybrać się tam od razu z lotniska (3-4 przystanki autobusowe). Za drobną opłatą (10-20 DKK) można wynająć szafkę na bagaż i zostawić walizy na czas zwiedzania.
Co najbardziej nam się spodobało?
Wydry morskie! Cudowne zwierzaki. Mieliśmy szczęście zobaczyć jedną w akcji - rozłupującą o szybę kraba. Przezabawny widok.
Szklany tunel pod akwarium z rekinami, w którym można na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Małym utrudnieniem w rozkoszowaniu się podwodnym światem może okazać się stękające i marudzące dziecko. ;)
Zosi bardzo spodobała się możliwość włożenia rąk do akwarium, w którym można było pogłaskać rybki i gąbki. A nawet złapać jajo rekina!
Sporo zabawy mieliśmy w korytarzu z wyświetlanym na ścianie planktonem, który reagował na ruch. Tata zrobił kilka rundek z Zosią na barana, żeby rozgonić całe towarzystwo.
Zosi bardzo spodobała się możliwość włożenia rąk do akwarium, w którym można było pogłaskać rybki i gąbki. A nawet złapać jajo rekina!
Sporo zabawy mieliśmy w korytarzu z wyświetlanym na ścianie planktonem, który reagował na ruch. Tata zrobił kilka rundek z Zosią na barana, żeby rozgonić całe towarzystwo.
Godne polecenie jest jedzenie w restauracji. Ceny są dość wysokie, ale wszystko jest bardzo smaczne i porządnie podane. Najbardziej urzekła nas woda w kartonie.
Przyznam, że wyprawa do oceanarium się udała, ale czuliśmy lekki niedosyt. Jeśli nie byliście nigdy w tego typu miejscu, szczerze polecamy. Jednak nie ujmując nic kopenhaskiemu oceanarium, to paryskie (klik) podobało nam się bardziej - było bardziej tajemnicze i klimatyczne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz