niedziela, 14 czerwca 2015

Żywe Muzeum Piernika

Rogalowe Muzeum, o którym pisałam w poprzednim poście, nie było pierwszym żywym muzeum, do jakiego udaliśmy się w czasie naszego pobytu w Polsce. Pierwsze było toruńskie Żywe Muzeum Piernika. Nie ukrywam, że Toruń ustawił poprzeczkę baaardzo wysoko.

W Muzeum powitali nas Mistrz Piernikarski i Wiedźma Korzenna, którzy staropolską mową objaśnili nam w najdrobniejszych szczegółach sekret przygotowania piernika. Po wspólnym wyrobieniu piernikowego ciasta, złożyliśmy przysięgę czeladniczą. Następnie jako oficjalni już piernikowi czeladnicy, przystąpiliśmy do formowania własnych pierników w specjalnych drewnianych formach. Jedną z takich form, w kształcie serca, kupiliśmy sobie na pamiątkę tego niezwykłego dnia. W międzyczasie uformowane przez nas pierniki zostały wypieczone w muzealnym piecu. Otrzymaliśmy je wraz z gęsim piórem pisanym certyfikatem piernikowego czeladnika. Dla wytrwałych przewidziany jest również pokaz bardziej współczesnych metod wyrobu pierników. Niestety czas Zosi drzemki zbliżał się nieubłaganie i musieliśmy się ewakuować przed zakończeniem.

W muzealnym sklepiku szczególnie polecamy zacną kostkę piernikową, którą niektórzy przedkładają ponad pierniki z toruńskiego rynku.  


3 komentarze:

  1. W Toruniu piernika trzeba spróbować, a jeszcze jak się go zrobi samemu pod okiem mistrza... Mmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierniki z Torunia są bardzo smaczne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pierniki to tylko z Torunia:)

    OdpowiedzUsuń