Z okazji smakowego Zmysłowego Piątku postanowiłam przygotować Zosi minidegustację serów.
W Szwajcarii serów
mamy pod dostatkiem. I dzięki Bogu, bo wszyscy je uwielbiamy i
pochłaniamy w olbrzymich ilościach. Smakiem w ogóle nie przypominają
polskich "serów". Każdy gatunek ma charakterystyczny smak i aromat.
Zosia spróbowała już bardzo wielu, ale nigdy nie degustowała różnych rodzajów sera naraz. Tym razem postanowiłam dać jej wybór i przygotowałam minideskę serów.
Okazało się, że Zosia ma już konkretne preferencje. Im intensywniejszy zapach i smak, tym lepiej.
Jeden z serów nie zyskał jej
uznania. Po pierwszym kęsie odłożyła. Obejrzała z każdej strony.
Spróbowała jeszcze raz i zdegustowana oddała Mamie.
Przy okazji tematu serowego kilka migawek z ostatniej wizyty w fabryce sera w Gruyère. Więcej o tym miejscu możecie poczytać tu. Warto dodać, że prawdziwy
ser Gruyère jest wytwarzany wyłącznie w tym regionie i nigdzie indziej na świecie. Jest jednym z najbardziej popularnych serów szwajcarskich. I jest przepyszny. Przy pierwszej wizycie Zosia
była trochę za mała, żeby coś zrozumieć. Za drugim razem uważnie
przyglądała się procesowi robienia sera.
Mmmm, jak smakowicie :) i ja uwielbiam sery wszelkiego typu.
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka cieknie!:-)
OdpowiedzUsuń