No właśnie. Jaka jest Zosia? Jak widać po Zosi nie tylko kobieta zmienną jest, ale mała dziewczynka również. Wachlarz osobowości w tym przypadku rozciąga się od małego skomlącego pieska do starego stękającego faceta. Z tym stękaniem to w ogóle jest ciekawa sprawa. Otóż, Zosia urodziła się stękając. Zaniepokojona położna postanowiła dać ją do zbadania pediatrze. Ten orzekł, że ten typ tak ma. I tak od urodzenia stęka nam Zosia w każdej wolnej chwili. Stękanie nasila się gdy jest jej źle lub czegoś chce. Co ciekawe Zosia rzadko płacze. Woli stękać lub bzyczeć, ewentualnie biadolić. Możecie mi nie wierzyć, ale nie ma nic gorszego. Moje dziecię zna dźwięki drażniące najskrytsze zakamarki duszy. 15 min i masz ochotę popełnić seppuku.
6 lutego Zosia skończy 11 miesięcy. Jest w 75 centylu pod względem długości i 25 wagi, czyt. długa i chuda. Ma 8 zębów, a w zasadzie 4 całe i 4 połówki. Między zębami ma słodkie szparki, które ni jak nie chcą się zmniejszyć. Je wszystko, co dostanie, a nawet więcej. Raczkuje po domu w poszukiwaniu wszelkich paprochów i od razu wsadza je do buzi pomrukując przy tym. Właśnie, mruczenie przy jedzeniu to już rytuał. Jak w domu rozlega się charakterystyczne mmmmm to znaczy, że Zosia coś pałaszuje. I lepiej sprawdzić co to jest, bo ostatnio gustuje w papierkach.
Zosia nie jest zwolenniczką zabawek. Chociaż ostatnio trochę jej się odmieniło, ale o tym wkrótce. Uwielbia za to wszystkie ‘dorosłe czynności’. Obszary zainteresowań: książki (Zosia musi czytać, motto życiowe Zosi: „czytam, więc jestem” oczywiście zaraz po „stękam, więc jestem”, sprzęt elektroniczny (w tym ukochany ipad i netbook mamy), pralka (Zosia uwielbia wstawiać pranie; wyciąganiu i wkładaniu ubrań nie ma końca), zmywarka (przy tym ulubione zajęcie: badanie płynów, które wyciekły z włożonych naczyń).
Zosia raczkuje jak torpeda. Trzeba uważać, żeby przez przypadek w nią nie wdepnąć. Na razie nie kwapi się do chodzenia. Przy meblach stoi i porusza się od dawien dawna, ale sama chodzić się ewidentnie boi. Chociaż ostatnio robi postępy i zaczyna stać bez trzymanki. Także czekamy na rozwój wypadków.
Zakres słów na razie niewielki: baba, tata, dziadzia, mama, ej , hej, nie, dzie, eee, yyy. Na razie chyba bez głębszego sensu, ale kto ją tam wie. W każdym razie jak coś chce dostać to potrafi zaprotestować i dokładnie wyrazić swoje potrzeby. Przy tym jest uparta jak… mama i tu jest pies pogrzebany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz